Artykuł z 8 września 1996 roku zamieszczony w Gazecie Ostrowskiej na temat remontu kościoła.
TREŚĆ ORYGINALNA Z GAZETY:
Ratowanie Konkatedry
Konkatedra w Ostrowie, dawna Fara, zbudowana została przed 90. laty staraniem ostrowskiego proboszcza ks. dziekana Walentego Śmigielskiego, wysiłkiem parafian i patrona parafii – księcia Ferdynanda Radziwiłła z Antonina. Kościół należy, jeszcze dzisiaj, do największych świątyń w Wielkopolsce. Zaprojektowany został na wzór monumentalnych katedr romańskich nad Renem. Jest wspaniałym zabytkiem architektury neoromańskiej. Niestety, czas robi swoje, zwłaszcza gdy budowla nie jest stale konserwowana. Wystarczyło trochę podnieść głowę, aby zobaczyć ubytki na dachu, pęknięcia filarków nad portalem, sypiący się tynk, zacieki na sklepieniach… Ogół parafian, także wielu miłośników Ostrowa, wyczekiwało z utęsknieniem chwili, gdy przystąpi się do generalnego remontu Konkatedry. Przeszkodą był przede wszystkim brak funduszy na tak ogromne i kosztowne przedsięwzięcie. I wreszcie taki moment nastąpił.
Remont generalny Konkatedry rozpoczął się od sprawy najważniejszej – naprawy dachu. Od kilku tygodni trwają prace dekarskie. Inspektorem nadzoru remontu z ramienia inwestora, czyli Parafii Konkatedralnej, jest mgr inż. Edward Szperzyński, człowiek o wszechstronny, praktycznym doświadczeniu budowlanym. Inż. Szperzyński budował mosty, linie kolejowe, budynki, także kościoły. Obecnie jest już na emeryturze, ale wprost „żyje” remontem Konkatedry. Bywa codziennie, nawet kilka razy, na „placu budowy”, wspina się raźno po stromych schodach i drabinach na wieżę, aż po zegar. Nadzór nad remontem wykonuje społecznie, czyli honorowo, bezpłatnie.
Oto kilka informacji przekazanych przez inż. Szperzyńskiego. – Konkatedra pokryta jest dwoma rodzajami dachówki: tzw. „mnichem” i „mniszką”. Jest to dachówka unikalna, produkowana w Polsce tylko w kilku cegielniach, m.in. w firmie Kostrzewskiego z Myślniewa koło Kobylej Góry. W tej to cegielni zakupiono dachówkę dla Konkatedry, a że właściciel Firmy jest rodem z Ostrowa, to sprzedał ją po cenach promocyjnych.
Do tej pory położono nową dachówkę na czterech małych wieżach. Powierzchnia krycia każdej z wieżyczek ma 30m2. Udało się częściowo odzyskać starą dachówkę, zwłaszcza z wieżyczek od strony probostwa. Rozpoczęły się prace na głównej wieży, mającej 55 metrów wysokości. Zaczęliśmy od postawienia rusztowania na wysokość 35 m. Zbudowała je Firma ze Zgorzelca, także po cenach promocyjnych, bo współwłaścicielem firmy jest znów ostrowiak rodem – Kazimierz Krysztofiak. Rusztowanie jest konstrukcją niemiecką, lekką, ale bardzo solidną. W poniedziałek, 26 VIII, do późnego wieczora pracowało na wieży czterech alpinistów z Wrocławia, którzy zamocowani na linach, montowali wsporniki pod zasadnicze rusztowanie na koronie wieży. Pod wieczór nastąpiła awaria prądu i alpiniści musieli pracować na 35 metrach wysokości jedynie przy świetle z latarek na kaskach. Powierzchnia krycia wieży wynosi ok. 280 m2. Trzeba będzie zdjąć ok. 8400 sztuk dachówek. Taką samą ilość trzeba będzie również z powrotem wnieść na wieżę. W związku z tak znaczną wysokością (50 m) firma p. Krysztofiaka udostępniła za darmo specjalną wciągarkę z obsługą. Zasadnicze prace dekarskie na wieży zegarowej wykonywać będzie firma dekarska braci Ślęzak z Zajączek k/Ostrzeszowa, której zlecono remont całego dachu. W tym roku uda się prawdopodobnie zmienić pokrycie na daszkach bocznych, np. między wieżyczkami oraz nad wejściem bocznym. W przyszłym roku zamierzamy pokryć nową dachówką prezbiterium, nawę główną i nawy boczne. Koszt remontu całego dachu z wieżami jest ogromny i prawdopodobnie przekroczy 5 mld złotych. Przystąpiliśmy również do remontu tych witraży, które w ubiegłych latach nie zostały poddane renowacji. Dopiero gdy naprawiony będzie dach i wszystkie witraże, rozpocznie się odnawianie wnętrza Konkatedry, tj. polichromii i zamontowanie nowego oświetlenia. Koszty całego remontu szacujemy na ponad 10 mld złotych.
Dnia 29 VIII wspólnie z inż. Szperzyńskim mogliśmy wejść na wieżę aż na wysokość zegara. Dopiero na strychu i na wieży widać rozmiar zniszczenia – dziury w dachu. Największe są nad tronem biskupim i konfesjonałem ks. prał. A. Mąki. Głowę Prałata chroni daszek konfesjonału, ale Biskup bywając w Konkatedrze w dni deszczowe winien zasiadać na tronie pod parasolem. Okna na wieży pozbawione są siatek, więc wieża jest siedliskiem gołębi ze wszystkimi tego konsekwencjami… Nie ma śladu, by ktoś próbował tu sprzątać. Machina zegarowa jest imponująca, niestety, popsuta. Konstrukcja sklepienia imponuje mistrzostwem rozwiązań technicznych. Trzyma się mocno, bo i drzewo znakomite – z radziwiłłowskich lasów. Trochę gorzej wyglądają schody i drabiny. Wrażenie robią trzy potężne dzwony, a także piękne widoki na miasto i okolicę. Może kiedyś będzie to wieża widokowa, która stanie się atrakcją turystyczną Ostrowa.
Agnieszka Gibasiewicz