Msza św. w intencji Żołnierzy Niezłomnych
W intencji żołnierzy niezłomnych modlono się w poniedziałkowy wieczór w Konkatedrze. – Modlimy się za tych, którzy oddali życie walcząc o prawdziwą niepodległość, wolność naszej Ojczyzny, a wśród nich za kapitana Jana Kempińskiego ps. Błysk i żołnierzy z jego oddziału – mówił na początku Eucharystii ks. kan. Krzysztof Nojman.
W homilii proboszcz Konkatedry ks. Krzysztof Nojman przypomniał, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest po raz dziesiąty. – Wspominamy w dniu dzisiejszym żołnierzy wyklętych, tych żołnierzy, którzy po zakończeniu II Wojny Światowej stanęli do dalszej walki o niepodległość Polski, naszej Ojczyzny. Najpierw walczyli z hitlerowskim okupantem, by później walczyć z nową władzą, z reżimem komunistycznym, wyrażając w ten sposób swoją niezgodę na sytuację, która wówczas zaistniała w Polsce, w naszej Ojczyźnie – mówił kapłan. Wskazywał, że za swoją patriotyczną postawę żołnierze tracili życie. – Wspominając tych żołnierzy chcemy dziękować za ich odwagę, za ich życie i postawę. Za to, że nie bali się, że potrafili dla Ojczyzny po prostu poświęcić swoje życie – powiedział.
Ks. Krzysztof przytoczył przykład kapitana Jana Kempińskiego „Błyska”, który wraz ze swoim oddziałem działał na terenie południowej Wielkopolski. – Żołnierze kapitana Jana Kempińskiego „Błyska” walczyli z władzą komunistyczną na terenie południowej Wielkopolski od września do listopada 1945 roku. Dowódcą tej grupy był pochodzący z Jaskółek, niedaleko Ostrowa, były żołnierz Armii Krajowej na Lubelszczyźnie kapitan Jan Kempiński. Był to jeden z bardzo aktywnych, bardzo dobrze uzbrojonych oddziałów podziemia niepodległościowego na terenie Wielkopolski. Ten oddział na czele z żołnierzem Janem Kempińskim „Błyskiem” angażował swoimi działaniami poważne siły bezpieczeństwa. Otóż w skład grupy tego oddziału wchodziły dwa plutony, razem 35 żołnierzy wspomaganych przez szereg różnych placówek terenowych, a całą siatkę współpracowników „Błyska” szacuje się na ponad 200 osób – przytoczył celebrans. Przypomniał, że pierwsze działania bojowe „Błysk” przeprowadził 25 września 1945 w Dobrzycy opanowując posterunek milicji obywatelskiej i pocztę. – Było bardzo wiele w tamtym czasie akcji „Błyska” jego oddziału. W końcu prześladowani przez ówczesne władze. Kapitan Jan Kempiński został zatrzymany 17 grudnia 1945 roku w Poznaniu i osadzony w tamtejszym areszcie śledczym Urzędu Bezpieczeństwa. I tam począwszy od kwietnia 1946 roku w świetlicy Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Poznaniu toczył się proces przeciwko „Błyskowi” i 21 współoskarżonych. 4 maja 1946 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Poznaniu skazał Jana Kempińskiego na karę śmierci, utratę praw publicznych na zawsze oraz przepadek całego mienia. Kapitan Jan Kempiński został rozstrzelany 21 czerwca 1946 roku w Poznaniu. Egzekucję wykonał funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa Jan Młynarek. 22 września 1992 roku Sąd Wojewódzki w Poznaniu unieważnił wyrok z 4 maja 1946 r. stwierdzając, że Jan Kempiński działał na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Miejsce pochówku ciała Jana Kempińskiego pozostaje cały czas nieznane – mówił ks. Nojman. Dodał, że w tym czasie takich ludzi było wielu i należy im się pamięć. Na zakończenie kapłan zwrócił się do zgromadzonych w kościele – Dobrze, że co roku tutaj jesteście obecni, zawsze z tymi transparentami, które przedstawiają twarze, wizerunki żołnierzy ludzi niezłomnych – mówił ks. Krzysztof Nojman.
Wraz z ks. Proboszczem modlił się ks. Marcin Kierzek, ks. Artur Filipiak oraz ks. Krzysztof Lipiński.
Mianem Żołnierzy Wyklętych i Żołnierzy Niezłomnych określa się członków podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, który stawiał opór próbie sowietyzacji Polski i podporządkowania jej ZSRR w latach 1944–1963. W podziemiu antykomunistycznym działali m.in. żołnierze AK, NSZ, NZW oraz osoby, które nie chciały zgodzić na sowiecką dominację w kraju. W walkach zginęło ponad 8,5 tys. żołnierzy podziemia, 5 tys. skazano na karę śmierci. Ponad 20 tys. poniosło śmierć w obozach i więzieniach. Według szacunków historyków walkę z komunistami mogło podjąć nawet 200 tys. osób.
Tekst i zdjęcia: Jacek Ryczkiewicz