ks. Kazimierz Rolewski
Proboszcz w latach 1.12.1922 – 30.11.1928
∗ Urodzony | Święcenia kapłańskie | † Zmarły |
---|---|---|
02.06.1887, Poznań | 22.01.1911, Gniezno | 13.03.1936, Poznań |
Kandydat na ołtarze
Parafie:
- Saksonia (Drezno) – kapelan Polonii 1.03.1911 – 30.04.1916
- Głuszyna – wikariusz od 01.05.1916 do 1920
- Poznań, parafia św. Antoniego Padewskiego – proboszcz 1918 – 1920
- Ostrów Wlkp. – proboszcz 1.12.1922 – 30.11.1928
- Poznań, Seminarium – Rektor od 1.12.1928
Ksiądz Kazimierz Rolewski urodził się dnia 2 czerwca 1887 roku w Poznaniu. Nauki szkolne odbył w Lipsku, gdzie w roku 1907 zdał z wyróżnieniem egzamin dojrzałości. Odznaczał się silną wiarą i głęboką religijnością, którą wyniósł z domu rodzinnego. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu. Święcenia kapłańskie otrzymał dnia 22 stycznia 1911 r.
Jako młody kapłan został skierowany do Saksonii, aby duszpasterzować przebywającym tam Polakom, skąd po 6 latach wrócił do kraju. Od 1916 r. pracował w Wielkopolsce w parafiach: Głuszyna, Starołęka, Ceradz Kościelny.
Do Ostrowa przybył 1 grudnia 1922 r. i służył parafii jako proboszcz do 1 grudnia 1928 r. W latach 1924-28 sprawował Urząd Dziekana dekanatu ostrowskiego.
Widząc, że nasza wieś Janków Przygodzki i sąsiednie potrzebują Domu Bożego, tymczasowo urządził w miejscowej szkole kaplicę, gdzie przez ponad rok dwa razy w miesiącu odprawiana była Msza św. W 1925 r. nie mając pieniędzy tylko ufność w Bogu, z pełnym zaangażowaniem rozpoczął budowę kościoła w Jankowie Przygodzkim i w pobliskich Przygodzicach.
Za Jego pasterzowania bardzo ożywiły swoją działalność organizacje kościelne w szczególności Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej i Żeńskiej – Młode Polki. Potrafił zdobyć serca młodzieży, nawiązać z nimi serdeczny kontakt. Byli członkowie Stowarzyszenia pamiętają jeszcze majówki organizowane pod patronatem ks. Rolewskiego, z których dochód przeznaczany był na budowę kościoła.
Przez 6 lat pracy duszpasterskiej w Ostrowie pozyskał sobie ksiądz Rolewski serca parafian. Dla wszystkich miał serce otwarte, kochał też wszystkich i wszyscy, którzy go znali, odwzajemniali Mu się miłością. Kiedyś ks. Rolewski w gronie swoich bliskich powiedział: „Wiem, że muszę umrzeć i gdy stanę przed Bogiem, usłyszę: „Rolewski! powiedz no, coś ty w życiu dobrego zrobił?”. Otóż, kiedy on nic innego nie robił, tylko czynił dobrze. Pozyskać dusze dla Boga to było pragnieniem ks. Prałata. Całymi godzinami słuchał spowiedzi, nieraz do późnej nocy. Nikt nie był Mu obojętny „ni prostak ni znaczny”. Widział tylko duszę ludzką im bardziej była potrzebująca, tym bardziej ją spostrzegał. Najwięcej jednak ukochał ubogich. Oddawał im swe ubranie, bieliznę, często wracał do siebie z kościoła bez butów, bo dał je jakiemuś biedakowi. „Mnie – jak mówił – Pan Bóg da inne”, i rzeczywiście dawał, by miał znowu coś do dania innym. Zdarzyło się też, że ks. Rolewski otrzymał (jakby to dziś nazwano od sponsora) pewną sumę pieniędzy by mógł wyjechać na wakacje, na odpoczynek. Niestety po drodze na stację kolejową spotykał wciąż jakichś potrzebujących wsparcia, i nim dotarł do dworca był już bez grosza i z wakacji nic nie wyszło. Nigdy nie miał pieniędzy, ale zawsze znajdował je dla biednych. Pomagał każdemu kto pomocy potrzebował. Osobiście prowadził życie bardzo skromne. Mimo kłopotów, zmartwień, chorób, zawsze z jego twarzy promieniował życzliwy uśmiech. Gdy obejmował urząd rektora Seminarium Duchownego w Poznaniu (1.12.1928r.)
Ostrów żegnał Ks. Rolewskiego, swego proboszcza z żalem. Parafianie wyprzęgli konie z dorożki i sami zawieźli go na dworzec, a młodzież na rękach zaniosła go do wagonu zamienionego w „ogród kwiatów”. Tłum żegnających wstrzymał ruch uliczny.
Przez ostatnie 10 lat swego życia był rektorem seminarium w Poznaniu. Dla kleryków był przyjacielem, ojcem i bratem, za nich pokutował, leżał krzyżem, spał na podłodze mając kamień pod głową. Pragnął, żeby wszyscy byli wzorowymi kapłanami, dlatego po ojcowsku z każdym rozmawiał, każdemu dawał odpowiednie rady i wskazówki na drogę życia.
Jego wychowankiem był również ksiądz Feliks Brysiewicz przyszły proboszcz parafii w Jankowie Przygodzkim.
Od lutego 1934 r. ks. Rolewski zaczął chorować. Postępująca gruźlica płuc w połączeniu z cukrzycą zmusiła Go do rezygnacji z rektoratu. Umarł w piątek 13 marca 1936r. około godz. 15-tej w wieku zaledwie 48 lat. Został pochowany na cmentarzu archikatedralnym w Poznaniu. Na wieść o śmierci ks. Rolewskiego wszyscy pogrążyli się w smutku. Płakali i bogaci i biedni.
Ks. Kardynał Hlond powiedział po jego śmierci: „Nie dziwiłbym się gdyby nad otwartą mogiłą ks. Rolewskiego działy się cuda… oto kapłan, który umarł in odore sanctitalis” (w opinii świętości).
Po 25 latach, 27 marca 1960 r., na prośbę parafian Ostrowa, którzy nie mogli zapomnieć swego świątobliwego proboszcza, doczesne szczątki zostały przeniesione na cmentarz przy ulicy Limanowskiego. Ponowny pogrzeb ks. Rolewskiego był manifestacją Ostrowa.
20 grudnia 1966 r. odbyła się pierwsza Sesja Trybunału do procesu informacyjnego Sługi Bożego ks. Rolewskiego. Wygłosił na niej przemówienie ks. Arcybiskup Metropolita Poznański Antoni Baraniak mówiąc m.in. „Droga procesu jest długa. Przeważnie trwa lata. Do beatyfikacji potrzeba nam cudów, o które musimy Boga prosić, musimy je wymodlić”.
W marcu 1979 r. przeniesiono doczesne szczątki ks. Rolewskiego i tym razem złożono je w kaplicy M.B. Częstochowskiej Kościoła Konkatedralnego im. św. Stanisława Biskupa w Ostrowie. W posadzce kaplicy widoczna jest płyta nagrobkowa Sługi Bożego. Módlmy się tam o rychłą beatyfikację i cuda za przyczyną sługi Bożego ks. Kazimierza Rolewskiego.
Źródło:
Wielkopolscy Księża od XVIII do XX wieku.
Dokumentacja procesu beatyfikacyjnego.