Msza św. z udzieleniem sakramentem chorych
– Postarajmy się przyjąć ten sakrament z głęboką wiarą, wiarą w Boga, wiarą w to, że w tym sakramencie Pan Bóg daje nam siłę, przemienia nasze serca i pomaga nam na przyjąć to cierpienie i choć trochę je zrozumieć – mówił ks. kan. Krzysztof Nojman podczas Mszy św., w czasie której udzielony został sakrament namaszczenia chorych.
Msza św. dla osób chorych i w podeszłym wieku z udzieleniem sakramentu chorych została odprawiona w Konkatedrze we wtorek 16 czerwca. – Już tradycyjnie w oktawie Bożego Ciała spotykamy się w naszej świątyni parafialnej na Eucharystii, którą sprawujemy za chorych i cierpiących. Pragnę w tej Mszy świętej modlić się za was wszystkich tutaj zgromadzonych, za wszystkich chorych naszej parafii, za chorych, których kapłani każdego miesiąca odwiedzają z sakramentami świętymi. Modlimy się za chorych prosząc dla nich przede wszystkim o siłę, o moc w przyjęciu i znoszeniu choroby i cierpienia, aby potrafili swoje cierpienia łączyć z cierpieniami Jezusa Chrystusa – mówił na początku ks. Proboszcz Krzysztof Nojman
W homilii kapłan podkreślał, że każdy człowiek chciałby uniknąć choroby i cierpienia w swoim życiu. – Choroba, cierpienie, starość – to są rzeczywistości, których tak naprawdę nikt nie chce. Bronimy się przed chorobą, przed cierpieniem, chcielibyśmy być zawsze młodzi, piękni, wysportowani, sprawni. Jednak doskonale wiemy, że tak pięknie to w życiu nie jest. Doświadczamy chorób, cierpień, starości, jest nam coraz ciężej, trudniej chociażby w poruszaniu się, słabną te siły fizyczne. To wszystko również składa się na nasze życie – powiedział ks. Nojman. Zachęcał, by każdy, kto tego doświadczy spojrzał na to przez wiarę w Boga i połączył wiarę z chorobą i cierpieniem. – Można powiedzieć, że cierpienie ofiarowane za innych, właśnie przeżywane w takiej przyjaźni z Panem Bogiem, może mieć zbawczy sens. To godne znoszenie cierpienia niesie w sobie wartość przekraczającą nawet wiele dobrych czynów – wskazywał ks. Proboszcz. Kapłan zwrócił się do osób opiekujących się chorymi. – Ileż ci, którzy są obok nas, są zdrowi, sprawni ileż moją okazji, aby chodząc wokół chorego, pomagając mu, ileż mają okazji czynić dobra. A zatem choroba i cierpienie jednego człowieka wyzwala u drugiego jego czyny Miłosierdzia, miłości, czyny pomocy – podkreślał.
Ks. Krzysztof wskazywał, że w każdym sakramencie są znaki, które widzimy oraz takie, które słyszymy. – W sakramencie chorych tym znakiem, który widzimy jest olej święty, jest namaszczenie czoła i rąk chorego. Słowa, które jednocześnie wypowiada kapłan „Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie. Amen”. Te słowa kapłan wypowie przy każdym z nas kładąc rękę na naszej głowie, namaszczając czoło i ręce – powiedział. Zaznaczył, że najważniejszym jest by przyjmując sakrament mieć wiarę, bo tylko wówczas przyniesie on oczekiwane owoce duchowe w życiu.
Na zakończenie Eucharystii, ks. Krzysztof Nojman podziękował zgromadzonym w kościele za wspólną modlitwę. – Pragnę wszystkim bardzo serdecznie podziękować za to, że tutaj jesteście, że mogliśmy wspólnie modlić się. Pragnę podziękować wam za dotychczasową modlitwę, szczególnie za nas, za kapłanów. O tą modlitwę w dalszym ciągu was moi drodzy prosimy.
Po Mszy św. odprawione zostało nabożeństwo czerwcowe oraz procesja eucharystyczna w kościele, po którym ks. Proboszcz udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Tekst i zdjęcia: Jacek Ryczkiewicz