Odpust ku czci św. Stanisława

– Coraz wyraźniej widać, że traktowanie Pana Boga, jako takiego ładnego dodatku do naszego życia, swego rodzaju „wisienki na torcie” naszego życia, to droga donikąd – mówił w pierwszą niedzielę maja ks. kan. Jan Grzeszczak podczas Mszy św. odpustowej ku czci św. Stanisława, biskupa i męczennika. Podczas tej Eucharystii modlono się za małżeństwa o szczególne błogosławieństwo, zdrowie duszy i ciała dla tych małżonków i ich najbliższych.

Sumę odpustową odprawił i homilię wygłosił ks. kan. dr hab. Jan Grzeszczak – profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, wikariusz naszej parafii w latach 1992-1993.

Na początku homilii ks. Jan przypomniał życiorys św. Stanisława. – Stanisław i Bolesław Śmiały musieli ze sobą współpracować. W pewnym jednak momencie doszło do konfliktu biskupa z królem. Z przekazu kronikarza Galla Anonima można wywnioskować, że biskup Stanisław dopuścił się zdrady i został ukarany śmiercią. Na czym miałaby polegać ta zdrada, do dzisiaj nie wiadomo, ponieważ kronikarz o tym nie pisze – mówił kapłan, wskazując na opis błogosławionego Wincentego Kadłubka, który szerzej opowiadał o tych wydarzeniach. – Król Bolesław Śmiały miał być ciągle nieobecny w kraju, ponieważ prowadził wojny na Węgrzech w Czechach i na Rusi. W tym czasie, pod nieobecność króla, władza uległa osłabieniu. Zapanowała anarchia. Szerzył się bandytyzm, a żony rycerzy zdradzały swoich nieobecnych mężów, którzy mieli opuszczać szeregi i wracać do domu. Król Bolesław zareagował bardzo gwałtownie i surowo karał winowajców, posuwając się nawet do zabijania nieślubnych dzieci, które poczęły się w czasie nieobecności rycerzy. Oburzenie było powszechne, a biskup Stanisław stanął w obronie swoich diecezji. Upomniał najpierw króla, a następnie rzucił na niego klątwę, co oznaczało, że wykluczył go z Kościoła. Król Bolesław zareagował bardzo szybko. Wpadł do kościoła na krakowskiej Skałce w czasie Mszy świętej i zabił biskupa ciosami miecza, a ciało kazał poćwiartować. Był rok 1079. Widząc to okrutne morderstwo, naród odwrócił się od króla, który musiał opuścić Polskę i zmarł na wygnaniu – powiedział ks. Jan, przypominając, że kult św. Stanisława był widoczny w XI wieku, a skrupulatnie przeprowadzone badania nad kandydatem na ołtarze pozwoliły w 1253 roku ogłosić go świętym Kościoła Katolickiego. Ks. Grzeszczak wskazał, że św. Stanisław jest, obok Najświętszej Maryi Panny i św. Wojciecha, patronem Polski. – Po pierwsze patronuje zjednoczonej i niepodległej Polsce. W XIII wieku, a więc w czasie, kiedy Stanisław został kanonizowany, kanonik krakowski Wincenty z Kielczy ułożył hymn Gaude Mater Polonia – ciesz się Matko Polsko. Szybko ta podniosła pieśń stała się bardzo popularna i do dzisiaj możemy ją usłyszeć w szczególnie uroczystych chwilach. Tak jak części ciała męczennika miały się w cudowny sposób wzrosnąć, tak też miała powstać Polska z rozbicia dzielnicowego w średniowieczu, a później z rozbiorów. Po drugie święty Stanisław to obrońca tych, którzy cierpią z powodu nadużyć władzy – powiedział kapłan. Wskazał również, że od 2004 roku patronem Ostrowa Wielkopolskiego jest właśnie św. Stanisław. – W roku 2004 Ostrów Wielkopolski przyjął za patrona świętego Stanisława i w okolicznościowym liście przywołano słowa Jana Pawła II, który przypomniał, że święty Stanisław jest patronem ładu moralnego – mówił kapłan. Nawiązał również do zapisu zawartego w Katechizmie Kościoła Katolickiego. – Każda wspólnota ludzka potrzebuje władzy, która by nią rządziła, a ona swoją podstawę w naturze ludzkiej jest konieczna dla jedności państwa. Jej zadanie polega na zapewnieniu, na ile to możliwe, dobra wspólnego społeczeństwa. Wspólnota polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej. To są rzeczy naturalne, wynikają z tego porządku, jaki tkwi w stworzeniu i z tego względu właśnie należą do porządku ustanowionego przez Boga – powiedział profesor UAM-u. Przywołał encyklikę papieża Jana Pawła II, którą dziś nazwać można proroctwem. – Rok 1991 wielkich zmian, zwłaszcza w Europie Środkowej i Wschodniej. Załamał się system gospodarczy i polityczny narzucony nam po II Wojnie Światowej. Papież wskazał, że niesprawiedliwość tego systemu była następstwem pogwałcenia praw człowieka do inicjatywy do własności i do wolności w dziedzinie ekonomicznej. Pisze Jan Paweł II, że gospodarka to nie wszystko, bo człowiek to także kultura, język, historia i podejście do takich podstawowych faktów jak narodziny, miłość, praca, śmierć oraz ta największa tajemnica, która stanowi oś kultury, czyli tajemnica Boga. Jeżeli to pytanie o Boga, które jest w gruncie rzeczy pytaniem o sens ostateczny, zostaje uchylona kultura i życie moralne narodów. Ulegają rozkładowi, stąd już tylko krok do państwa totalitarnego, które dąży do wchłonięcia narodu, społeczeństwa, rodziny, wspólnot religijnych i poszczególnych osób. Przeciwieństwem państwa totalitarnego jest demokracja, którą św. Jan Paweł II rozumie jako system, który zapewnia udział obywateli w decyzjach politycznych i rządzonym gwarantuje możliwość wyboru oraz kontrolowania własnych rządów, a także, kiedy należy do uczynić, zastępowania ich w sposób pokojowy innymi – powiedział kapłan. Wspomniał, że w tejże encyklice papież wskazał na problemy i zagrożenia. – W demokracji mogą się pojawić problemy i zagrożenia. Jan Paweł II wyraża przekonanie, że autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej. Dziś, jak zwykło się twierdzić, kontynuuje Jan Paweł II, że filozofią i podstawą odpowiadającą demokratycznym formom polityki są agnostycyzm i sceptyczny relatywizm. Ci zaś, którzy żywią przekonanie, że znają prawdę i zdecydowanie za nią idą, nie są z demokratycznego punktu widzenia godni zaufania. Nie godzą się bowiem z tym, że o prawdzie decyduje większość, czy też, że prawda zmienia się w zależności od zmiennej równowagi politycznej. W związku z tym kontynuuje papież, należy zauważyć, że w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek. Łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm – mówił ks. Jan Grzeszczak. Zachęcał zgromadzonych w świątyni, by wsłuchiwali się w Słowo Boże, by to właśnie ono rozświetlało życie. – Słuchać Ewangelii. Słowo Boże rozświetla nasze życie, tak jak rozświetlało życie Świętego Stanisława. Ale jeżeli tego nie ma, to krok po kroku wypędzamy Pana Boga z naszego życia. Jeśli nie ma Boga, nie ma nic, jest pustka, życie zmienia się w pogoń za doznaniami, kończy się w tych miejscach, które znamy, tutaj w Ostrowie przy Limanowskiego przy Bema – zaznaczył. Zachęcał również, by zwrócić uwagę na młodzież, która żyje tak, jakby Bóg nie istniał. Wskazywał, że pierwszym etapem życia religijnego jest rodzina, dopiero później szkoła. – Nasze życie, o ile jest autentyczne, wypełnia też walka duchowa. To jest kolejny motyw, który przenika życie. W pewnym momencie trzeba pójść pod prąd i wtedy ryzykujemy, że narazimy się wielkim tego świata, wpływowym, kształtującym opinię, ale walczymy o zwycięstwo prawdy w naszym życiu – podkreślił ks. Jan.

Po homilii ks. Proboszcz Adam Kosmała zaprosił do głównej nawy małżeństwa obchodzące rocznicę ślubu 1, 5, 10, 15, 20, 25, 30, 35, 40, 45, 50, 51, 52 i kolejne. Kilkudziesięciu Małżonków w obecności rodzin i wspólnoty parafialnej odnowiło przysięgę małżeńską.

Na zakończenie Eucharystii wokół kościoła przeszła procesja z Najświętszym Sakramentem. Po błogosławieństwie zaśpiewano „Boże, coś Polskę”.

W uroczystości udział wzięły poczty sztandarowe oraz kapłani z ostrowskich dekanatów. Obecny był również Chór Konkatedralny pw. św. Grzegorza pod dyr. Magdaleny Nowickiej.

Tekst i zdjęcia: Jacek Ryczkiewicz


Odpust ku czci św. Stanisława B.M. 2023

Zobacz również